Sytuacja wygląda tak: doktor Martin jest znakomitym lekarzem. Specjalizuje się w chirurgii naczyniowej – w swoim fachu nie ma sobie równych. Jednak jest jedno “ale”. Doktor Martin cierpi na hemofobię – lęk przed krwią. To utrudnia mu pracę tak bardzo, że w końcu musi zrezygnować ze świetnie zapowiadającej się kariery w Londynie.

Nie zamierza jednak odchodzić z zawodu. Wybiera “dobrowolne zesłanie” na prowincję. Ma nadzieję, że na wsi krew nie leje się tak często, jak w dużym mieście. Czy ma rację?

O tym przekonacie się, oglądając serial opowiadający o jego perypetiach. A tych scenarzyści mu nie szczędzą – do tej pory powstało 8 sezonów “Doktora Martina”, ostatni w 2017 r.  Łącznie 62 odcinki.

W każdym z nich tytułowy bohater (gra go Martin Clunes) mierzy się nie tylko z wymagającym przypadkiem medycznym, ale również z własną przypadłością, którą stara się utrzymać w tajemnicy. A nie jest to łatwe, bo wylewni i niezwykle bezpośredni mieszkańcy sielskiego Portwenn potrafią wyciągnąć z człowieka każdy sekret.

Nie pomaga mu również jego własny charakter; doktor Martin jest niesamowitym, wręcz patologicznym, zrzędą. Poza tym nie grzeszy uprzejmością.

Oczywiście całość utrzymana jest w komediowej konwencji. W serialu nie brakuje angielskiego (czytaj: ironicznego, momentami nawet zgryźliwego) poczucia humoru.

I jak pewnie się domyślacie praca na wsi wcale nie jest łatwiejsza od tej w dużej aglomeracji. Doktor Martin bardzo szybko odkrywa, że jego nowi pacjenci “potrafią złapać wirusa z odległości 5 mil”. A to nie lada talent.

“Doktora Martina” możecie oglądać na platformie streamingowych Netflix. Każdy odcinek trwa 46 minut.

Kliknij na wybraną ikonę poniżej aby udostępnić ten artykuł.

Redakcja

Zmień czcionkę
instagram