Program Anny Trzcińskiej jest debatą z udziałem różnych osób, które mają często odmienne zdanie. Prowadzący Bogumił Radajewski, przy udziale ekspertów i szerokiej publiczności, analizuje różnice w myśleniu i działaniu, po to, by wspólnie poszukać „wspólnego mianownika”.
Ostatnia debata przed wakacjami poświęcona była stosunkom polsko-ukraińskim. Słuchacze Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Bydgoszczy, zostali zaproszeni do studia TVB. Pani redaktor Anna Trzcińska uznała, że seniorzy mogą podzielić się swoimi wrażeniami po pobycie w sanatorium „Szachtar” w Truskawcu. Zaproszenie do TVB przyjęli: Mirosława Anioł-Bilska, Danuta Bedus, Krystyna Czerwińska, Lidia Pielarska i Bożena Sałacińska. Wśród widowni znaleźli się również młodzi Ukraińcy, którzy w Bydgoszczy studiują i pracują. Wspaniale się asymilują w nowym środowisku. Na pytanie prowadzącego, czy chcą wrócić na Ukrainę, odpowiedzi twierdzącej nie było! Redaktor Radajewski prowadził program bardzo ciekawie. Ukraińcy podzielili się swoimi powodami przyjazdu do Bydgoszczy. Opowiedzieli jak żyją, na jakie trudności się narażali, jak radzą sobie w nowej dla nich sytuacji.
Panelistką była m.in. dr Monika Opioła – Cegiełka, pracownik naukowy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. W swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na stosunki polsko-ukraińskie w ostatnim stuleciu. Pochwaliła studentów z Ukrainy za ich determinację, ambicje naukowe i zawodowe.
– W swoim wystąpieniu podzieliłam się wrażeniami z naszego pobytu w sanatorium „Szachtar”. Zwróciłam uwagę na życzliwość mieszkańców Truskawca, duże zainteresowanie naszą obecnością samego mera miasta, Andreja Kulczyńskiego. Powiedziałam o naszym zadowoleniu z opieki medycznej i rehabilitacji. To z kolei przekłada się na nasze kolejne planowane wyjazdy, które organizuje nam Biuro Podróży „Gold Tour”.
Redaktorowi Bogumiłowi Radajewskiemu zgłosiłam swoje ewentualne wystąpienie. Zostało ono przyjęte entuzjastycznie. Niestety, zabrakło czasu antenowego, abym mogła podzielić się tym. Ņe byłam głównym organizatorem spływów kajakowych letnich i zimowych rzekami Ukrainy – szkoda, mówi z nutką żalu Krystyna Czerwińska.