Bardzo dużo dziadków z ogromną przyjemnością zajmuje się swoimi wnukami. Zdarzają się jednak konfliktowe sytuacje. Pamiętajmy, że najważniejsza jest komunikacja.
Bywa, że dziadkom zarzuca się zbyt duża ingerencje w wychowywanie wnuków, zbytnie ich rozpieszczanie, podważanie autorytetu rodziców czy wręcz przeciwnie – zbyt surowe „rozstawianie po kątach”. Jeśli takie sytuacje są pojedynczymi zdarzeniami, nie będą kłopotliwe. Jednak, gdy regularnie się powtarzają mogą powodować narastanie konfliktu. W tym wypadku konieczny jest dialog, dyskusja o wzajemnym szacunku wyznawanych wartości.
Ustalmy wspólnie podstawowe zasady
Zazwyczaj dziadkowie okazują się dużo bardziej „wyluzowani” w stosunku do wnuków, niż byli dla swoich dzieci. Ogólnie rzecz ujmując nie stanowi to problemu, nawet jeśli rodzice nie mogą się nadziwić różnicy w podejściu do młodzieży wspominając swoje własne ograniczenia z dzieciństwa. Sytuacja jest jednak w zupełności naturalna, zmienia się poziom odpowiedzialności, stresu i … doświadczenia.
Odwiedzając babcię i dziadka wnuki mają zazwyczaj więcej swobody. Nie ma w tym nic złego: dzieci doskonale potrafią rozróżnić kontekst, w którym się znajdują (doskonale wiedzą, że w różnych miejscach obowiązują różne zasady: inne w domu, inne szkole, jeszcze inne podczas wizyty u kolegi czy zajęć w klubie sportowym). Możemy uspokoić rodziców, że z pewnością odnajdą się w każdej sytuacji.
Problem może się jednak pojawić, gdy dzieci dostrzegą sprzeczne podejście do cenionych wartości. W takim przypadku dziecko może poczuć się zmieszane zagubione. Zwłaszcza jeśli chodzi o najmłodszych, którym nie mieści się w główkach, że bliskie osoby mogą narzucać tak różne reguły.
Prosty przykład: rodzice chcą, aby dziecko zjadało na deser owoc, natomiast dziadkowie dają mu lody. Nie ma w tym nic złego, gdy zdarza się to od czasu do czasu! Jednak, gdy będzie się tak dziać za każdym razem, maluch może zacząć się nad tym zastanawiać i prosić o lody w domu – „jak u babci i dziadka”. Podobnie może być ze słodyczami, co innego cukierek ze zgodą dorosłego, a co innego samodzielne częstowanie się, kiedy tylko przyjdzie na to ochota.
Najważniejsze, aby wzajemnie ze sobą rozmawiać, wiedząc, że reguły mogą być mniej lub bardziej surowe w zależności od miejsca. I nie zawsze to dziadkowie dają większą swobodę, bywa, że właśnie u nich panuje większy rygor.
Złotym środkiem w tym przypadku jest wspólne ustalenie podstawowych zasad, z uszanowaniem decyzji zarówno rodziców jak i dziadków.