Tekst piosenki:

Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu
Gdy pisałaś: „Tak mi źle
Urwij się choćby zaraz
Coś ze mną zrób
Nie zostawiaj tu samej, o nie”
Żebrząc wciąż o benzynę
Gnałem przez noc
Silnik rzęził ostatkiem sił
Aby być znowu w Tobie
Śmiać się i kląć
Wszystko było tak proste w te dni
Dziecko spało za ścianą
Czujne jak ptak
Niechaj Bóg wyprostuje mu sny!
Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak
Słodkie były, jak krew Twoje łzy
Emigrowałem z objęć Twych nad ranem
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem
Dane nam było, słońca zaćmienie
Następne będzie, może za sto lat
Plażą szły zakonnice, a słońce w dół
Wciąż spadało nie mogąc spaść
Mąż tam w świecie za funtem, odkładał funt
Na Toyotę przepiękną, aż strach
Mąż Twój wielbił porządek i pełne szkło
Narzeczoną miał kiedyś, jak sen
Z autobusem Arabów zdradziła go
Nigdy nie był już sobą, o nie
Emigrowałem z ramion Twych nad ranem
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem
Dane nam było, słońca zaćmienie
Następne będzie, może za sto lat
W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak
Wypełzaliśmy na suchy ląd
Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas
Meta była o dwa kroki stąd
Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak
Czemu zgasło też nie wie nikt
Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam
Ale nic nie jest proste w te dni
Kliknij na wybraną ikonę poniżej aby udostępnić ten artykuł.

Martyna Tomaszewska

Zmień czcionkę
instagram