Wraz z nadejściem wiosny w sklepach kuszą nasze oczy i podniebienia świeże warzywa : rzodkiewka, szczypiorek, pietruszka, marchewka i wiele innych. Tylko zastanawiamy się, czy te świeże warzywa są zdrowe i można po nie bezpiecznie sięgać?
Nie jest dziwne, że nie możemy się doczekać tych nowalijek. Po zimie brakuje nam witamin, a warzywa zeszłoroczne nie są już zbyt smaczne. Sezon na nowalijki rozpoczyna się już w marcu, lecz te pierwsze warzywa hodowane są sztucznie w szklarniach, co sprawia, że nie mają one cennych, potrzebnych nam składników. Często są nasycane sztucznymi nawozami, szybko „pędzone”, aby jak najwcześniej można je sprzedać. Dlatego też sięgajmy po nie. owszem, ale nie kupować ich na samym początku pojawienia się w sklepach. Pamiętajmy, że te pierwsze, szklarniowe, wyglądają smacznie ale nie są wbrew pozorom tak smaczne. Powoduje to brak dostępu promieni słonecznych, a te tak bardzo są potrzebne do wytwarzania witamin i cukrów.
Do produkcji nowalijek używane są spore ilości nawozów, które rośliny przyswajają, a niestety te związki chemiczne nie są bezpieczne dla naszego zdrowia.
Kupując nowalijki nie sprawdzimy czy były one sztucznie hodowane, czy też rosły u ogrodnika na naturalnym polu.
Nie należy jednak wpadać w panikę. Jeśli nie możemy zaopatrzyć się w te warzywa u zaprzyjaźnionego ogrodnika, to nic się nie stanie, jeśli czasem kupimy sobie np. sałatę, czy wiązkę szczypiorku. Ważnie jednak jest to, aby jarzyny przed spożyciem dobrze umyć i jeść w umiarze. Tutaj szczególnie powinni uważać alergicy oraz osoby z problemami gastrycznymi.
Musimy pamiętać też o tym, że te pierwsze, upragnione warzywa możemy wyhodować sobie sami. Wystarczy doniczka, albo kawałek ogródka. W bardzo łatwy sposób możemy mieć bogatą w witaminy i minerały rzeżuchę . Wystarczy na talerz lub tackę położyć kilka płatów ręcznika papierowego, obficie nasączyć to wodą i posypać nasiona rzeżuchy. Oczywiści e trzeba pamiętać o podlewaniu. Po około trzech dniach mamy zdrową zieleninę do kanapek i surówek.
Marta i Magdalena Wróbel